Alfa Romeo to marka, która od dekad wzbudza emocje – nie tylko ze względu na swoje osiągi czy wzornictwo, ale przede wszystkim przez włoskie podejście do motoryzacji, pełne pasji, ryzyka i estetyki. Wśród modeli, które zasługują na miano nieoczywistych klasyków, coraz częściej wymienia się Alfę Romeo 166 – flagową limuzynę marki z przełomu wieków. To samochód, który z jednej strony miał być konkurencją dla Mercedesa klasy E czy BMW serii 5, a z drugiej miał pozostać sobą – pełnym ekspresji i niepowtarzalnym dziełem włoskich projektantów.

Dla osób, które zastanawiają się nad stworzeniem wyjątkowego youngtimera lub klasyka z duszą, Alfa 166 z silnikiem 3.0 V6 Busso wydaje się być wyborem niemal idealnym. To nie tylko najciekawsza i najbardziej emocjonująca wersja tego modelu, ale też ucieleśnienie tego, co w Alfie Romeo najcenniejsze – dźwięk, linia nadwozia, radość z prowadzenia i prestiż noszenia herbu z krzyżem i wężem na masce.
Produkcję Alfy Romeo 166 rozpoczęto w 1998 roku jako następcy modelu 164. Auto było zbudowane na tej samej płycie podłogowej co Fiat Croma i Lancia Kappa, ale w przeciwieństwie do swoich krewnych, Alfa zyskała nie tylko wyrafinowaną sylwetkę, ale też duszę. Z czasem (w 2003 roku) przeszła lifting, który uczynił ją bardziej współczesną, z nowym pasem przednim przypominającym model 147 i 156, ale już przed modernizacją 166 prezentowała się elegancko i dostojnie. To jeden z tych samochodów, które można rozpoznać z daleka, choć nigdy nie były powszechnie spotykane na ulicach.
Wersja, która najbardziej przyciąga miłośników klasycznej motoryzacji, to 3.0 V6 24V, znana szerzej jako Busso V6 – silnik nazwany tak na cześć Giuseppe Busso, inżyniera odpowiedzialnego za jego konstrukcję. Ten motor to nie tylko źródło mocy (220 KM i ponad 270 Nm momentu obrotowego), ale przede wszystkim arcydzieło mechaniki. Już po otwarciu maski widać kunszt – piękne, polerowane kolektory dolotowe, rzędowe ułożenie cylindrów w układzie V pod kątem 60 stopni i charakterystyczne włoskie podejście do detali. Ale to dopiero początek – bo prawdziwe emocje zaczynają się po przekręceniu kluczyka.
Busso nie brzmi jak żaden inny V6 – jego śpiew to połączenie niskiego, głębokiego bulgotu z wysokotonowym rykiem przy wysokich obrotach. To jeden z tych silników, których nie da się pomylić z żadnym innym. Dla wielu entuzjastów motoryzacji to właśnie dźwięk decyduje o tym, że Alfa Romeo 166 z tym silnikiem staje się czymś więcej niż samochodem – staje się przeżyciem. A jeśli dodamy do tego klasyczny, manualny 6-biegowy mechanizm zmiany biegów – rzadko spotykany w tej wersji – mamy do czynienia z autem, które z miejsca zasługuje na miano przyszłego klasyka.
Jednak nie tylko silnik i dźwięk przemawiają za 166 jako materiałem na klasyka. To także samochód wyjątkowo elegancki. Proporcje nadwozia, długi przód, nisko osadzone światła, charakterystyczne przetłoczenia i smukły tył z poziomymi lampami – wszystko to sprawia, że 166 do dziś wygląda stylowo. Nie jest to auto dla każdego – wymaga zrozumienia, szacunku i odpowiedniego podejścia. Ale ci, którzy to auto pokochają, nigdy nie zamienią go na żadnego Passata czy Audi.
Wnętrze również ma wiele do zaoferowania. Alfa 166 była jednym z najdroższych modeli marki, dlatego oferowała bogate wyposażenie – elektryczne fotele (często z pamięcią ustawień), klimatyzację automatyczną, drewniane wstawki, wysokiej jakości skóry, zestaw audio Bose czy fabryczną nawigację (dziś już nieco przestarzałą, ale wtedy robiła wrażenie). To wnętrze, które nawet po dwóch dekadach potrafi zachwycić, jeśli tylko było odpowiednio traktowane. Zadbane egzemplarze z beżową lub czerwoną tapicerką stanowią dziś rzadkość i są wysoko cenione.
A skoro mowa o wartości – to kolejny aspekt, który przemawia za Alfą 166 3.0 V6 jako przyszłym klasykiem. Ceny dobrze utrzymanych egzemplarzy zaczynają już rosnąć. Kilka lat temu można ją było kupić za 7–10 tysięcy złotych. Dziś – za ładny egzemplarz z udokumentowaną historią trzeba zapłacić 20–30 tysięcy, a ceny nadal rosną. To logiczne – produkcja zakończona, części zaczynają być trudniej dostępne, silnik Busso nie jest już produkowany, a modele z tym motorem zyskują status kultowych.
Naturalnie, jak każdy włoski samochód z duszą, Alfa 166 ma swoje słabości. Elektronika bywa kapryśna, zawieszenie przednie (wielowahaczowe) wymaga troski i regularnych przeglądów, a dostępność niektórych części potrafi sprawić kłopot. Ale z drugiej strony – to samochód, który nie jest aż tak skomplikowany mechanicznie, jak mogłoby się wydawać. Dobry mechanik z doświadczeniem w markach włoskich poradzi sobie z większością typowych usterek, a dostęp do klubów miłośników i forów tematycznych ułatwia zdobywanie wiedzy i części zamiennych.
To, co przemawia za Alfą 166 jako klasykiem, to również jej wyjątkowość. Nie jest to samochód, który spotykamy na każdym kroku. To nie kolejny Golf czy Mondeo. Każda 166 wyróżnia się z tłumu, a wersja z silnikiem 3.0 V6 to prawdziwa rzadkość – szczególnie z manualną skrzynią biegów i dobrze utrzymanym wnętrzem. W świecie, w którym coraz więcej aut wygląda podobnie i brzmi jak odkurzacz, 166 przypomina, czym była motoryzacja z duszą.
Dla tych, którzy chcą stworzyć klasyka – nie tylko pięknego, ale i jeżdżącego, Alfa Romeo 166 to idealna baza. Można ją odświeżyć wizualnie, zakonserwować podwozie, przywrócić oryginalne detale (np. felgi, emblematy, listwy), wymienić tapicerkę na fabryczną lub zlecić profesjonalną renowację. Jeśli auto będzie garażowane, regularnie użytkowane (z umiarem) i odpowiednio serwisowane, z pewnością zyska na wartości w ciągu najbliższych 5–10 lat.
Włoska motoryzacja odchodzi w zapomnienie – dzisiejsze modele Alfy są coraz bardziej ustandaryzowane, a silniki nie mają już tej samej duszy. Tym bardziej warto ratować takie perełki jak 166 3.0 V6. To ostatni rozdział epoki, w której samochody miały charakter, nie były idealne, ale przez to wyjątkowe. I właśnie dlatego Alfa Romeo 166 z silnikiem Busso nie tylko zasługuje na miano przyszłego klasyka – ona nim już powoli się staje.
Kto zdecyduje się dziś zainwestować w to auto i zadba o nie z odpowiednim wyczuciem, za kilka lat będzie miał w garażu nie tylko unikatowy pojazd, ale też żywą historię motoryzacji. Historię, która brzmi jak V6, pachnie skórą i drewnem, a wygląda jak włoska limuzyna z klasą.